Po Powstaniu

Aktualnie znajdujesz się na:

Wojska Wielkopolskie w walkach poza Poznańskiem

Marek Rezler

Wybierz Strony

Odbudowująca się Rzeczpospolita Polska w odmienny sposób i na różnych założeniach miała kształtowałne granice, a rząd w Warzawie musiał mieć na uwadze wiele czynników wpływających na zasięg państwa. Walki toczyły się z różnym natężeniem w zależności od frontu aż do 1921 r., ale głos decydujący miały decyzje podejmowane przy stołach konferencyjnych. Armia Wielkopolska, aż do kwietnia 1919 r. najlepiej wyposażona i wyszkolona siła zbrojna na ziemiach polskich, jeszcze przed zawarciem traktatu pokojowego, była dla rządu warszawskiego obiektem zabiegów w kierunku wykorzystania na najbardziej płynnym froncie wschodnim. Formalnie jednak wojsko to podlegało suwerennemu Komisariatowi Naczelnej Rady Ludowej i gen. Józefowi Dowborowi Muśnickiemu, który był świadomy siły i znaczenia dowodzonej przez siebie armii, ale też obawiał się osłabienia regionu w przypadku ofensywy niemieckiej. Jednak w okresie między zawarciem rozejmu w Trewirze (16 lutego 1919 r.) i terminem realizacji przez stronę niemiecką planu „Wiosenne Słońce” maj-czerwiec 1919 r.) Armia Wielkopolska rozbudowywana była bez przeszkód, bez ewentualności udziału w większych działaniach zbrojnych.   

W listopadzie 1918 roku doszło do walk polsko-ukraińskich o Lwów. Od pierwszych dni stycznia następnego roku doniesienia ze Lwowa zamieszczano w niemal każdym numerze „Dziennika Poznańskiego” i „Kuriera Poznańskiego”. 22 stycznia 1919 r. do stolicy Małopolski Wschodniej wyruszył pierwszy transport z żywnością i materiałami sanitarnymi: 58 wagonów eskortowanych przez członków poznańskiej Straży Ludowej, z jednym karabinem maszynowym. W transporcie tym do stolicy Małopolski Wschodniej udawała się także delegacja Komitetu Pomocy dla Lwowa: p. Niegolewska, ks. dziekan Moyer, Mieczysław Korzeniowski, Helena i Kazimierz Brownswordowie, Zofia Zielewiczowa i p. Szymański. Po siedmiu dniach podróży transport ten, od Przemyśla eskortowany przez pociąg pancerny, został owacyjnie powitany we Lwowie. Warszawa nie była w stanie udzielić efektywnej pomocy Polakom walczącym we Lwowie, choć czyniono wiele. W tej sytuacji postanowiono zwrócić się do Poznania, ale gen. J. Dowbor Muśnicki odniósł się do tych zamysłów bez przekonania, wykorzystując argument niewyjaśnionej sytuacji na froncie przeciwniemieckim. Zatem 8 marca 1919 r. do Poznania przybył premier Ignacy Jan Paderewski, który przedstawił Komisariatowi Naczelnej Rady Ludowej oraz Dowództwu Głównemu Sił Zbrojnych w byłym Zaborze Pruskim położenie wojskowe pod Lwowem. Ostatecznie gen. Dowbor Muśnicki zgodził się na sformowanie oddziału ochotniczego, który wyjechałby pod Lwów. We wszystkich okręgach wojskowych regionu ogłoszono zaciąg ochotniczy (po 42 ludzi z okręgu, w tym po jednym plutonowym i czterech kaprali). Formowanie miało nastąpić w 1 Pułku Rezerwowym w Poznaniu. Przewidywano utworzenie łącznie dwóch kompanii strzeleckich, dowodzonych przez oficerów wybranych drogą losowania spośród ochotników. Miało to być wojsko całkowicie gotowe do wymarszu na front, posiadające w swoich szeregach także dwóch podoficerów sanitarnych, ośmiu tragarzy (noszowych), tabor amunicyjny i prowiantowy, wóz sanitarny, kuchnie polową itd. Kompanie miały dodatkowo otrzymać cztery ciężkie karabiny maszynowe.

Ostatecznie ochotników zgłosiło się znacznie mniej niż przewidywano. 9 marca 1919 r. ruszyła do Lwowa licząca 204 żołnierzy kompania dowodzona przez podporuczników Jana Ciaciucha i Maksymiliana Soldenhoffa. Po uroczystym pożegnaniu na dworcu poznańskim Ochotnicza Kompania Poznańsko-Lwowska przez Warszawę i Przemyśl przybyła do Sądowej Wiszni, gdzie podporządkowano ją generałowi F. Aleksandrowiczowi. Zadaniem całej grupy było przerwanie pierścienia ukraińskiego w tym rejonie, poprzez wyparcie oblegających z pozycji na północ, wschód i południe od Sądowej Wiszni. Już 16 marca kompania poznańczyków uderzyła na wieś Dołhomościska, zdobyła miejscowość w dwugodzinnym boju i odparła kontratak ukraiński następnego dnia. W dwa dni później prowadzono walki w rejonie Gródka Jagiellońskiego, a pod Mielnikiem kompania w silnym ogniu straciła 8 poległych; 21 żołnierzy było rannych i 3 zaginionych. O zmroku kompania dotarła do Gródka Jagiellońskiego. W walkach tych Wielkopolanie zdobyli dwie armaty, moździerz i dwa karabiny maszynowe. 19 marca dowódca i oficerowie kompanii odebrali gratulacje od generałów Iwaszkiewicza, Rozwadowskiego i Aleksandrowicza oraz ich szefów sztabów. W dniu 29 marca kompanię odesłano do Lwowa, gdzie nastąpiło jej owacyjne powitanie. Następnie aż do połowy lipca oddział ten uczestniczył w walkach toczonych w okolicach Lwowa, w składzie 1 Pułku Strzelców Lwowskich. Jego szlak bojowy obejmował m.in. północne okolice Lwowa, Zarudce, Jaryczów Nowy, Zalesie, Nilno, Berezowicę Wielką, Zaborów, Olejów. 7 lipca gen. Wacław Iwaszkiewicz wydał kompanii „Pochwalne uznanie” podkreślając, że od pierwszych dni walk o Lwów oddział ten był „wzorem i przykładem dla innych oddziałów swoją walecznością, dyscypliną. [...] Nie otrzymałem ani jednej skargi na tę kompanię od ludności cywilnej, co przypisuje się wysokiemu poczuciu obywatelskiemu. [...] Cześć wam, dzielni Synowie Wielkopolski!”. 29 lipca 1919 r. kompania została przydzielona do Grupy Wielkopolskiej, a 6 sierpnia wyjechała do Poznania. Z walk pod Lwowem powrócił jeden oficer (J. Ciaciuch; M. Soldenhoff pozostał chory, w szpitalu) i 225 szeregowych. Poległo 11 żołnierzy, rany odniosło 58, 7 zaś dostało się do niewoli – straty więc wyniosły czwartą część stanu osobowego oddziału. Wszystkim oficerom i szeregowym kompanii „Za dzielność i trudy poniesione w bojach o całość i niepodległość Rzeczypospolitej w czasie walk o obronę Lwowa od 12 marca do 1 lipca 1919 r.” Naczelna Komenda Wojsk Polskich we Lwowie nadała Krzyż Obrony Lwowa. Starszych żołnierzy zwolniono do rezerwy, a poborowych porozmieszczano w różnych pułkach; Jan Ciaciuch wrócił do swego macierzystego 10 Pułku Strzelców Wielkopolskich.

Grupy generała Daniela Konarzewskiego

W Poznaniu postanowiono udzielić pomocy, na razie siłami jednego pułku piechoty oraz czterech baterii dział ciężkich i lekkich. Wysłanie dalszych posiłków (nawet do dwóch dywizji strzelców) uzależniono od ewentualnego oświadczenia głównodowodzącego wojsk sprzymierzonych, marsz. F. Focha, które gwarantowałoby energiczne przeciwdziałanie Ententy, w razie podjęcia przez Niemcy kroków wojennych przeciwko Polsce. Ponadto koalicja miała dostarczyć pewną liczbę dział oraz amunicji artyleryjskiej i karabinowej. W dniach 12 i 13 marca 1919 r. pod Lwów, do dyspozycji gen. Iwaszkiewicza, wyjechała Grupa Wielkopolska dowodzona przez pułkownika Daniela Konarzewskiego. W jej skład wchodziły (oprócz dowództwa): 1 Pułk Strzelców Wielkopolskich, 1 Dywizjon 1 Pułku Artylerii Polowej (lekkiej) Wielkopolskiej, 1 Eskadra Lotnicza oraz pluton łączności – łącznie około 5 oficerów oraz 3800 podoficerów w szeregowych, trzy bateria armat i siedem samolotów. Grupa Konarzewskiego równie uroczyście żegnana przez społeczeństwo i głównodowodzącego gen. J. Dowbora Muśnickiego ze sztabem, trzema transportami wyruszyła ze stacji Bolechowo przez Poznań–Skalmierzyce–Kalisz–Koluszki–Częstochowę–Kraków i Przemyśl do miejsca koncentracji w Sądowej Wiszni. Stąd, wspólnie z przydzielonym do niej II Batalionem 10 Pułku Piechoty z Dołhomościsk, grupa miała przebić pierścień okrążenia Lwowa. Natarcie rozpoczęło się 17 marca 1919 r. o godzinie 6:00. Wielkopolanie zdobyli Mielniki, Bar, Milatyn, następnie Wołczuchy, Putiatycze i Dobrzany.

W ciągu pierwszego dnia walk wykonano postawione zadanie, przygotowując sobie drogę do dalszego marszu w kierunku Lwowa, i to mimo znacznej przewagi przeciwnika: 7–8 tysięcy żołnierzy z 30 działami i 40 karabinami maszynowymi. W ciągu dwudniowych walk o przerwanie blokady Lwowa, oddziały Grupy Wielkopolskiej całkowicie potwierdziły nadzieje pokładane w niej przez Naczelne Dowództwo Wojsk Polskich w Warszawie. Generał Iwaszkiewicz w rozkazie z 19 marca podkreślił, iż „Żelazne zastępy Wielkopolan pod dowództwem płk. Konarzewskiego brawurowym atakiem [...] wpłynęły na zwycięstwo”. Pochwalny rozkaz do podległych sobie oddziałów wydał także płk Konarzewski. Straty Grupy Wielkopolskiej od 18 do 19 marca wyniosły 17 zabitych, 178 rannych (w tym czterech oficerów) i 35 zaginionych. Zdobyto m.in. dwa działa i pięć ciężkich karabinów maszynowych. Od 20 marca do 17 kwietnia oddziały wielkopolskie przeszły do walk pozycyjnych, zajmując odcinek długości 20 kilometrów od Gródka Jagiellońskiego do Henrykowa. Od 19 kwietnia grupa podlegała gen. Iwaszkiewiczowi, który miesiąc wcześniej został dowódcą wojsk dla Galicji Wschodniej (dowództwa „Wschód”) w miejsce odwołanego gen. Tadeusza Rozwadowskiego.

Aby uwolnić Lwów od ostrzału artyleryjskiego od strony południowo–wschodniej, dowództwo „Wschód” przystąpiło do przeprowadzenia operacji zaczepnej „Jazda”, która miała doprowadzić do rozbicia sił ukraińskich skoncentrowanych na południe od linii Lubień Wielki–Bartatów–Skniłów i na południe od Lwowa. Główne zadanie przypadło w udziale grupie wielkopolskiej. W dniu 19 kwietnia, za cenę wysokich strat, zdobyto Glinnę i Nawarię, a także uszkodzono ukraiński pociąg pancerny. Zadanie zostało wykonane, a żołnierze płk. Konarzewskiego znów zdobyli sobie uznanie dowództwa. Przez dalsze trzy tygodnie oddziały Konarzewskiego pozostawały na pozycjach na linii Nawaria–Waliczkowice–Nagórzany–Pasieki Zubrzyckie. W ofensywie majowej w Galicji Wschodniej, dowodzonej przez gen. Józefa Hallera, zamierzano przeprowadzić natarcie na Stryj. Wielkopolanie atakowali z Gródka Jagiellońskiego w kierunku południowo-zachodnim, uwalniając Buszczynę, Uherce, Niezabitowską, Neuhof, Hodowisznię, folwark Sośnin, Zawidowice, Hoszany i Rudki. W nocy z 15 na 16 maja oddziały wielkopolskie zostały skoncentrowane w Koropużu i Zawidowicach, skąd uderzyły na Komarno. W dwa dni później w rękach polskich były też Mikołajewo, Budniki i Piaseczno, gdzie zdobyto znajdujące się tam składy wojskowe, wzięto ośmiuset jeńców, siedem dział i dwadzieścia karabinów maszynowych. Po zajęciu Stryja i wzięciu około tysiąca jeńców Wielkopolanie zostali wysłani do Lwowa na odpoczynek.

W tym samym czasie w kulminacyjną fazę weszły przygotowania do ochrony Wielkopolski przed spodziewanym najazdem niemieckim. Z kolei sytuacja pod Lwowem wyjaśniła się na tyle, że wyjazd grupy Konarzewskiego do Wielkopolski nie mógł już zagrozić ponownym zajęciem stolicy Małopolski Wschodniej przez stronę ukraińską. Zatem 5 czerwca 1919 r. na lwowskim placu Cytadeli odbyła się uroczystość pożegnania oddziałów generała (od 1 czerwca) Konarzewskiego, zakończona defiladą przed władzami miejskimi i członkami misji koalicyjnej. 8 i 9 czerwca oddziały wielkopolskie dotarły do Poznania. W uznaniu zasług bojowych Naczelna Rada Ludowa nadała chorągwi 1 Pułku Strzelców Wielkopolskich szarfę o barwach narodowych z napisem „Za Obronę Kresów Wschodnich”, a uczestniczące w lwowskiej ekspedycji samoloty i działa otrzymały dodatkowe emblematy: orły z metalu z tabliczkami o takim samym napisie. 14 czerwca gen. J. Haller skierował do głównodowodzącego Armii Wielkopolskiej oficjalne podziękowanie za postawę Grupy Wielkopolskiej podczas ofensywy majowej. W dniu 3 kwietnia 1919 r. pod Lwów skierowany został szpital polowy pod komendą majora lekarza Emanuela Twórza, zawieziono tam również wagon łóżek i opatrunków. Planowano też wyjazd batalionu Obrony Krajowej (dawnej Straży Ludowej), lecz wykonanie tej decyzji wstrzymano wobec zaistniałego zagrożenia niemieckiego.

Wybierz Strony

  • 1
  • 2

Powiązane informacje