Po Powstaniu

Aktualnie znajdujesz się na:

Wielkopolanie w walce o granice Drugiej Rzeczypospolitej 1918-1921

Mariusz Niestrawski

Wybierz Strony

Zrywu narodowościowego Wielkopolan z końca 1918 roku nie sposób rozpatrywać wyłącznie przez pryzmat przynależności państwowej Wielkopolski. Wielkopolanie odegrali wielką rolę w walkach o niemal każdą granicę II Rzeczypospolitej. Jednostki o „poznańskiej” proweniencji były jednymi z najwartościowszych w czasie dwóch trudnych lat kształtowania się polskiej granicy wschodniej. Ponadto, to m.in. wielkopolskie oddziały jako pierwsze wkraczały na przyznane Polsce traktatem wersalskim ziemie Pomorza Gdańskiego. Liczni Polacy z Wielkopolski wzięli też udział w powstaniach śląskich, które zadecydowały o ostatecznym przyłączeniu części Górnego Śląska do II Rzeczypospolitej.

Wojna polsko-ukraińska

Działania zbrojne o odrodzenie państwa polskiego zaczęły się w nocy z 31 października na 1 listopada 1918 roku konfliktem z Ukraińcami. Areną walk był pierwotnie zamieszkany głównie przez Polaków Lwów. Przez kolejne kilka miesięcy w Galicji Wschodniej i na Wołyniu toczyły się zacięte walki polsko-ukraińskie. Choć jeszcze w listopadzie rozbity został pierścień ukraińskiego okrążenia wokół Lwowa, to i tak położenie polskich żołnierzy na ziemiach spornych było bardzo trudne.

Mając świadomość toczonej tam walki na śmierć i życie, dowództwo Sił Zbrojnych Polskich byłego zaboru pruskiego podjęło decyzję o wysłaniu pomocy. Na ponad tydzień przed zawarciem rozejmu w Trewirze, 8 lutego 1919 roku, ogłoszono zaciąg ochotniczy do oddziału, który miał zostać wysłany do Galicji Wschodniej. Ponad 200-osobowa Ochotnicza Kompania Poznańsko-Lwowska wyruszyła na wschód 9 marca. Oddział stanowili świetnie uzbrojeni doświadczeni frontowcy.

Kilka dni później jego śladem wysłano kolejne poznańskie oddziały. 12 marca w podróż wyruszył pociąg z pierwszymi oddziałami Grupy Wielkopolskiej płk. Daniela Konarzewskiego. Jej rdzeniem był dowodzony przez ppłk. Gustawa Paszkiewicza 1. Pułk Strzelców Wielkopolskich. Nazwani przez Ukraińców „Rogatymi Czortami” żołnierze pułku odznaczyli się m.in. w zajęciu Stryja.

Ważnym komponentem wielkopolskich oddziałów w Galicji była 1. Wielkopolska Eskadra Lotnicza. Zaraz po osiągnięciu gotowości bojowej dowodzona przez ppor. pil. Wiktora Pniewskiego eskadra ruszyła na wschód. Na froncie skupiała się ona na rozpoznaniu, atakowała też balony obserwacyjne, a także prowadziła naloty bombowe i szturmowe. W trzecim tygodniu kwietnia wzięła udział w operacji „Jazda”, której celem było zajęcie pozycji wyjściowych przed planowaną na maj ofensywą generalną.

Właśnie w maju kilkukrotnie odznaczyła się Ochotnicza Kompania Poznańsko-Lwowska. 14 maja w „brawurowym” ataku zajęła Zaradce, sześć dni później – Jaryczowo Nowe, a 28 maja, wspólnie z 38. Pułkiem Piechoty – Zalesie. 30 maja obsadziła leżącą na linii dawnych okopów rosyjskich Moniłówkę koło Zborowa. Żołnierzy wielkopolskich chwalił za to dowodzący siłami polskimi na tym terenie gen. mjr Wacław Iwaszkiewicz.

Ze względu na ryzyko wznowienia szeroko zakrojonych polsko-niemieckich działań wojennych, Wielkopolanie powrócili z Galicji. Weteranów wojny z Ukraińcami witano w Poznaniu jak bohaterów. 11 czerwca 1. PSW, 1., 2. i 3. baterię Pułku Artylerii Lekkiej, 2. baterię 2. Pułku Artylerii Ciężkiej oraz 1. WEL odznaczono: szarfami w barwach narodowych (w przypadku piechoty) oraz orłami z metalu wraz z tabliczkami „Za obronę Kresów Wschodnich” (w przypadku lotnictwa i artylerii). Sztandar 1. PSW udekorowano wstęgą za obronę Lwowa. Oficerom, podoficerom i żołnierzom Ochotniczej Kompanii Poznańsko-Lwowskiej wręczono natomiast Krzyże Obrony Lwowa.

O Mińsk, Bobrujsk i na linii Berezyny

Jeszcze w 1919 roku Wielkopolanie rozpoczęli zmagania na północno-wschodnich rubieżach II Rzeczypospolitej. Tam czekał nowy wróg – Armia Czerwona. Regularne walki w tej wojnie zaczęły się już w połowie lutego 1919 roku. Po trzech miesiącach polskie siły ruszyły do ofensywy na Wilno, wyrzucając stamtąd bolszewików. Wkrótce oddziały Wojska Polskiego zasilili „poznańczycy” – Poznański Batalion Śmierci pod dowództwem ppłk. Feliksa Józefowicza. W PBŚ skupiono jednostki niepokorne, prezentujące zbyt rewolucyjne poglądy i niechętne osobie gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego.

Żołnierzy batalionu wysłano najpierw do Warszawy, a później do Białegostoku. W drodze na front ludzie ppłk. Józefowicza dali wiele przykładów niesubordynacji i zdawali się stanowić większe zagrożenie dla innych polskich żołnierzy i cywilów niż dla wroga. Na przełomie kwietnia i maja rzucono ich w bój na Wileńszczyźnie, gdzie odznaczyli się 9 maja w boju pod Giedrojciami i sześć dni później w natarciu na Malaty. Uczestnicy tych walk zostali uhonorowani odznaką Za Wilno.

Latem PBŚ dozorował polsko-litewską linię demarkacyjną. Ostatecznie batalion rozwiązano na początku października. Oficerowie i żołnierze batalionu zostali rozdzieleni między 1. Dywizję Strzelców Wielkopolskich a pułki Legionów Polskich.

Do tego czasu na Front Litewsko-Białoruski trafiły kolejne jednostki o wielkopolskiej proweniencji. W końcu lipca 1919 roku na wschód wyruszyła Grupa Wielkopolska w składzie: 3. i 4. PSW, 1. Pułk Ułanów Wielkopolskich, kompania saperów, 2. WEL i kompania sanitarna. Dowództwo grupy objął płk Konarzewski.

8 sierpnia, przy współdziałaniu 2. DPLeg, siły wielkopolskie zajęły Mińsk. Niecałe dwa tygodnie później podeszły pod Bobrujsk i osiągnęły linię Berezyny. 28 sierpnia Wielkopolanie, współdziałając z czołgami, zajęli miasto i twierdzę Bobrujsk, przejmując potężny majątek wojskowy i biorąc licznych jeńców. Po zajęciu twierdzy głównym ich zadaniem stała się obrona linii Berezyny od ujścia Uszy aż do Bobrujska włącznie.

W połowie września Konarzewski zdał dowodzenie gen. Stanisławowi Dubiskiemu (poległ 28 września, ugodzony bolszewicką kulą), Konarzewski objął natomiast grupę na północy, składającą się z 2. PSW i artylerii. Waleczni „poznańczycy” doczekali się słów uznania ze strony dowodzącego Frontem Litewsko-Białoruskim gen. dyw. Stanisława Szeptyckiego.

Na zastygłym froncie na przełomie 1919/1920 Wielkopolanom nie był straszny przenikliwy, sięgający do -30 stopni Celsjusza mróz. 1. PSW przeprowadzał wówczas liczne wypady za linię Berezyny. Poruszał się z błyskawiczną szybkością, najczęściej w zamieci śnieżnej, na chłopskich podwodach, wywołując panikę wśród bolszewików i nie pozwalając zaznać im spokoju.

W rewindykacji pozostałej części Wielkopolski i Pomorza Gdańskiego

Niejako nagrodą za trudy dla jednostek wywodzących się w prostej linii z sił powstańczych był udział w rewindykacji ziem, które zostały przyznane Polsce traktatem wersalskim.

Proces ten zaczął się w styczniu 1920 roku. 17 dnia tego miesiąca niewielkie polskie oddziały piechoty i kawalerii obsadziły Leszno i Rawicz, które w chwili zawarcia rozejmu z Niemcami pozostawały poza obszarem opanowanym przez powstańców wielkopolskich.

Ziemie na północ od Wielkopolski zajmowały wchodzące w skład Frontu Pomorskiego gen. por. Józefa Hallera 15. i 16. Dywizja Piechoty (wcześniejsze 2. i 4. DSW). W każdej miejscowości polskie jednostki były entuzjastycznie witane przez mieszkających tam Polaków.

Na lewym skrzydle Hallera posuwała się 15. DP. Jej 59. PP (dawny 5. PSW) wyruszając ze Żnina dotarł do Chojnic. Nieco na wschód od niego rewindykację ziem poniemieckich prowadził 62. PP (dawny 8. PSW). 20 stycznia jego żołnierze zajęli Bydgoszcz. Do miasta w tym czasie wkroczyły też 60. PP (6. PSW) oraz 16. i 17. PUł. Następnie wszystkie pięć wspomnianych jednostek znalazło się na Ukrainie. Ziemię chodzieską (z Chodzieżą), ziemię wyrzyską oraz Nakło nad Notecią zajmował w tym czasie 61. PP (7. PSW). Wkrótce pułk skierowano do południowej Wielkopolski i obsadzono nim granicę między Kępnem a Rawiczem.

Zdecydowanie dalej w stronę Bałtyku od wspomnianych wyżej pułków dotarły jednostki 16. DP. Toruński 63. PP (9. PSW) ruszył z Inowrocławia na Toruń i po starciu z Niemcami pod Gniewkowem wkroczył do drugiego z wymienionych miast. Później kontynuował marsz na północ, zajmując m.in. Wejherowo i docierając na Kaszuby. W straży przedniej sił zajmujących Toruń szedł 18. PUł.

W walkach na Ukrainie

Na wschodzie zima 1919/1920 roku była dla Wojska Polskiego okresem wytchnienia. Polski Naczelny Wódz Józef Piłsudski dostrzegał jednak zagrożenie ze strony Armii Czerwonej. Zakładając, że przeciwnik zgrupuje poważniejsze siły na południowym odcinku frontu, Piłsudski tam właśnie chciał zaatakować. Przemawiała za tym także możliwość utworzenia propolskiego państwa ukraińskiego.

Uderzenie powierzono trzem polskim armiom: 6. Armii na prawym skrzydle, 2. Armii w centrum i 3. Armii na lewym skrzydle. Częścią 3. Armii były 16. i 17. PUł oraz 16. PAC. Pierwszy z nich wchodził w skład V. Brygady Jazdy (ze składu Dywizji Jazdy). 17. PUł z kolei znajdował się w VII. BJ, która była elementem Grupy Operacyjnej płk. Józefa Rybaka. 16. PAC przydzielono natomiast do Grupy Operacyjnej gen. dyw. Edwarda Rydza-Śmigłego. W ramach 2. Armii maszerowała 15. DP. W trakcie operacji nastąpiła reorganizacja polskich sił i w maju walczyła ona już w składzie 3. Armii.

Jeszcze w 1919 roku Wielkopolanie na tyle dali się we znaki bolszewikom, że czerwonoarmiści z dużym respektem podchodzili do jednostek utworzonych w zachodniej Polsce. Już samo pojawienie się wielkopolskich rogatywek na froncie było impulsem do wycofania się i zajęcia korzystniejszych pozycji obronnych.

25 kwietnia 1920 roku we wczesnych godzinach rannych rozpoczęła się największa polska operacja wojskowa od chwili powrotu na mapę Europy. Trzy polskie armie ruszyły na wschód z zamiarem zgruchotania Frontu Południowo-Zachodniego Aleksandra Jegorowa.

8 maja Wojsko Polskie weszło do Kijowa. Wśród pierwszych polskich oddziałów w tym mieście była 15. DP i to właśnie tę dywizję spotkała największa chwała spośród wszystkich jednostek wielkopolskich. Sam Naczelny Wódz marsz. Józef Piłsudski uważał, że obok jazdy i faworyzowanej przez niego 1. DPLeg, dała ona „najwięcej”.

Kijów został zajęty, ale celu militarnego nie osiągnięto i 10 czerwca polska 3. Armia rozpoczęła odwrót na zachód. Przeszło dwumiesięczny marsz odbywał się w warunkach ciągłej walki z jednostkami Armii Czerwonej.

W trudnych chwilach odwrotu z Kijowa nie brakowało aktów odwagi, które były udziałem jednostek wielkopolskich. Na początku sierpnia kawalerzyści 17. PUł wyrwali z rąk bolszewików wzięty do niewoli batalion 6. DP. Był to jeden z epizodów toczonej pod Brodami bitwy, w której uczestniczył też inny z wielkopolskich pułków kawaleryjskich – 16. PUł.

Latem, w związku z planowanym kontratakiem na północnym odcinku frontu polsko-bolszewickiego, większość jednostek wielkopolskiej proweniencji opuściła Galicję Wschodnią i Wołyń. Wyjątkami były: wchodzący w skład I. BJ 17. PUł, 115. PUł oraz eskadry lotnicze – 15. Eskadra Myśliwska (dawna 4. Wielkopolska Eskadra Bojowa), 21. Eskadra Niszczycielska, a później także 14. Eskadra Wywiadowcza (dawna 3. WEL).

15. EM odegrała wielką rolę w spowalnianiu marszu bolszewickiej kawalerii na Lwów. Samoloty eskadry stale nękały wroga, którego tempo natarcia tak bardzo spadło, że Wojsko Polskie zdążyło sprowadzić niezbędne posiłki.

Jedną z ostatnich spektakularnych akcji Wojska Polskiego na Ukrainie w 1920 roku był wrześniowy zagon improwizowanej grupy zmotoryzowanej mjr. Włodzimierza Bochenka na Kowel. Oficerem szczególnie zasłużonym dla akcji zajęcia Kowla był ppor. Leonard Sulimierski z 17. PUł. Mjr Bochenek wystąpił z wnioskiem o odznaczenie swego podkomendnego. Argumentował, że ppor. Sulimierski na ochotnika objął dowodzenie nad jednym z samochodów pancernych i „z całą brawurą” ścigał cofające się oddziały. W trakcie pościgu zdobył 4 działa i wjechał aż do samego Kowla.

W operacji warszawskiej

O ile Polacy wiosną 1920 roku liczyli na rozstrzygnięcie wojny z bolszewikami na południowym odcinku frontu, o tyle czerwonoarmiści skupiali się na północy. Już 14 maja Michaił Tuchaczewski poprowadził swój Front Zachodni do ofensywy przeciwko Wojsku Polskiemu. Siły Tuchaczewskiego zostały odrzucone m.in. dzięki najstarszej z wielkopolskich dywizji piechoty – 14. DP, oraz dzięki trzem wielkopolskim eskadrom lotniczym.

Niezrażony wiosennym niepowodzeniem Tuchaczewski 4 lipca rozpoczął wielką letnią ofensywę Frontu Zachodniego, która zakończyła się dopiero na przedpolach Warszawy.

Jeszcze zanim doszło do decydującej w tej wojnie próby sił, w drugiej połowie lipca i na początku sierpnia wielkopolskie dywizje piechoty (w szczególności 14. i 16. DP, ale także 15. i 17. DP) odegrały wielką rolę w spowalnianiu postępów Frontu Zachodniego. Napierające bolszewickie jednostki bardzo krwawo musiały opłacać każdą piędź ziemi zdobytą na pułkach wielkopolskich i pomorskich.

Mimo jednak ich ofiarnej postawy, w połowie sierpnia Armia Czerwona stała pod Toruniem, Nieszawą, Włocławkiem, twierdzą Modlin i Warszawą. Michaił Tuchaczewski zamierzał okrążyć Warszawę od północy i przeciąć linii zaopatrzeniowe między Gdańskiem a Warszawą, którędy płynęło zaopatrzenie z państw Ententy. Konieczność ochrony swojej południowej flanki Tuchaczewski zbagatelizował.

Polskie Naczelne Dowództwo zamierzało wykorzystać brak osłony lewego skrzydła Frontu Zachodniego i tam uderzyć, opierając resztę frontu na linii Wisły. W operacji warszawskiej miało wziąć udział pięć armii, od północy: 5., 1., 2., 4. i 3. Armie. Trzy pierwsze stanowiły Front Północny, a kolejne dwie – Front Środkowy. Wielkopolskie i pomorskie jednostki rozdzielono pomiędzy różne armie.

Armia Czerwona rozpoczęła swą ofensywę 13 sierpnia, ale już dzień później dowodzona przez gen. bryg. Władysława Sikorskiego 5. Armia uderzyła na Nasielsk. Wchodząca w skład armii Sikorskiego 17. DP 15 sierpnia przełamała opór dwóch bolszewickich brygad piechoty i znalazła się połowie drogi między twierdzą Modlin a Nasielskiem. Do 16 sierpnia, po ciężkich walkach i ponosząc poważne straty, zajęła Nasielsk, a dwa dni później Popławy pod Pułtuskiem. Z tego przyczółka dywizja przełamała zacięty opór bolszewików i ruszyła na północ.

Inną wielkopolską jednostką w ramach 5. Armii była VII. Brygada Rezerwowa stworzona z Grupy Zachodniej Frontu Wielkopolskiego. Brygada walczyła pierwotnie w składzie 1. Armii, następnie została podporządkowana Sikorskiemu. 17 sierpnia jej 155. PP odznaczył się zajmując Serock.

W składzie Frontu Północnego w pierwszych dniach operacji warszawskiej odznaczyli się też lotnicy 5. Armii. Naczelne Dowództwo Wojska Polskiego chwaliło m.in. 12. EW (dawną 1. WEL) i 13. EM (dawną 2. WEL), które obrzucały nieprzyjacielskie tabory bombami i ostrzeliwały przeciwnika z broni maszynowej.

Nie słabło też zaangażowanie 17. DP. Tylko w dniach 20-21 sierpnia zdobyła ona 23 karabiny maszynowe. Wkrótce została podporządkowana 1. Armii, a w jej składzie odznaczyła się pod Chorzelami, z własnej inicjatywy wspierając w boju Brygadę Syberyjską.

Wybierz Strony

  • 1
  • 2

Powiązane informacje