Po Powstaniu

Aktualnie znajdujesz się na:

Wielkopolanie w walce o granice Drugiej Rzeczypospolitej 1918-1921

Mariusz Niestrawski

Wybierz Strony

Gros wielkopolskich jednostek miało do odegrania inną rolę. 16 sierpnia rozpoczęła się polska kontrofensywa znad Wieprza. Wielkopolskie dywizje 4. Armii gen. ppor. Leopolda Skierskiego nie próżnowały. Pierwszym ich zadaniem miało być rozbicie nieprzyjacielskiej 16. Armii. Od 14. i 16. DP oraz 15. PUł oczekiwano uderzenia z linii Wieprza w kierunku północnym i osiągnięcia linii Mińsk Mazowiecki – Kałuszyn – Siedlce.

16 sierpnia w ogniu nieprzyjacielskich dział i karabinów sforsowano Wieprz. 14. DP uderzyła z taką siłą, że aż po Garwolin nie napotkała już poważniejszego oporu. Rozbiła 171. Brygadę Strzelców (ze składu 57. Dywizji Strzelców) i zajęła Kołbiel. 16. DP jeszcze tego samego dnia złamała opór nieprzyjaciela pod Lipinami. Poznańscy ułani z 15. PUł kilkukrotnymi szarżami i atakami mieli udział w złamaniu oporu nieprzyjacielskiej 169. BS pod Maciejowicami. Radziecka 16. Armia rozpoczęła paniczny odwrót na Siedlce. Do tego wszystkiego akcja 15. DP (z 1. Armii) zmusiła do odwrotu na Siedlce bolszewików stojących na linii Warszawa – Brześć.

Z pojawiającej się po stronie nieprzyjacielskiej paniki korzystała 14. DP rozbijając bolszewicką 8. DS oraz 17. BS, a później pod Jędrzejowem rozgramiając resztki 10. DS i ponownie – 8. DS. 55. PP ze składu dywizji wszedł do Mińska Mazowieckiego. 17 sierpnia pod Kołbielą 14. DP wytrzymała silne uderzenie wycofujących się bolszewickich kolumn, które chciały przedrzeć się na Siedlce. Sam 58. PP wziął w tej walce 1000 jeńców i kilka dział. Razem z 14. DP w nieustannym marszu naprzód znajdowała się 16. DP, która kierowała się na Seroczyn i Latowicz.

Żołnierzy rodem z dawnego zaboru pruskiego nie zabrakło też w 2. Armii. W jej składzie walczył np. 16. PUł, który już 16 sierpnia świetną szarżą zajął Wisznice. Dzień później pułk współdziałał w zajęciu Białej, przyczyniając się w ten sposób do rozbicia radzieckiej 57. DS. Idąc dalej w straży bocznej IV. BJ, pułk „brawurową szarżą” rozniósł kolumnę nieprzyjacielską, biorąc 500 jeńców, 16 armat i kilkaset wozów.

Do 18 sierpnia włącznie nieprzyjacielska 16. Armia została unicestwiona. Tego samego dnia 15. DP przeszła do składu 4. Armii. Nowym zadaniem 4. Armii stało się pokonanie wrogiej 3. Armii. By zamknąć jej drogę ucieczki, gen. Leonard Skierski nakazał zmienić kierunek uderzenia z północnego na północno-wschodni.

19 sierpnia 15. PUł złamał opór nieprzyjaciela w rejonie Karczewa, a 66. PP wszedł do Węgrowa. Straże przednie 15. DP zajęły Brok. Jedną z brygad dywizja rzuciła w kierunku na Ostrów Mazowiecką i Śniadowo. W rejonie Siedlec i Mokobodów oraz pod Grębkowem 14. i 16. DP stoczyły natomiast zwycięskie boje z odciętymi kolumnami nieprzyjacielskimi. Wzięto jeńców, zdobyto działa i karabiny maszynowe.

20 sierpnia 15. DP „po krwawej walce” zajęła Ostrów. W czasie walk bolszewicy pięciokrotnie przechodzili do kontrataków. W kolejnych dniach 4. Armia kontynuowała pościg. Na północny wschód wymknęła się co prawda nieprzyjacielska 3. Armia, ale jej żołnierze byli tak zdemoralizowani, że w rejonie Bielska i Białegostoku zostali łatwo pobici przez polską 2. Armię. Przed 4. Armią pojawiła się natomiast możliwość odcięcia drogi odwrotu nieprzyjacielskim 4. i 15. Armii. W tym celu należało zablokować im trasy idące przez Łomżę i Kolno.

21 sierpnia 59. PP z 15. DP ostro starł się z wycofującą się bolszewicką 5. DS. Obie strony były zaskoczone całą sytuacją. Toczono walkę wręcz, wroga ścigano i otaczano. Mimo potężnego zmęczenia wielkopolscy żołnierze walczyli z „nadzwyczajną zaciętością”. Kolejnego dnia pułk „po ciężkich walkach” zajął Łomżę, biorąc jeńców z pięciu różnych dywizji.

24 sierpnia 15. DP zdobyła pod Kolnem 14 armat, około 30 karabinów maszynowych, sztandary, amunicję i tabory. Wzięła też tysiąc jeńców. By tego dokonać dywizja musiała wytrzymać potężny napór nieprzyjaciela. 60. PP odparł 9 ataków. Awangardy 4. Armii stanęły nad granicą pruską i próbowały przeciwdziałać jej przekraczaniu przez Armię Czerwoną, ale wielkie siły nieprzyjaciela zdołały jednak uniknąć zagłady. W dniu następnym, 25 sierpnia, Józef Piłsudski zakończył pościg za wrogiem.

W operacji niemeńskiej

Dzięki zwycięstwu w operacji warszawskiej inicjatywa w wojnie polsko-bolszewickiej powróciła w polskie ręce. Armia Czerwona była w odwrocie, lecz nie została całkowicie zniszczona. Marsz. Piłsudski był zdecydowany zadać jej ostateczną klęskę i w konsekwencji zmusić Rosję do podpisania korzystnego dla Polski traktatu pokojowego.

Zanim doszło do kolejnej wielkiej bitwy z bolszewikami, należało odpowiednio się do niej przygotować. Ważną rolę odegrała wchodząca w skład 2. Armii Grupa Operacyjna Jazdy. Jednym z jej pułków był 16. PUł. Na przełomie sierpnia i września pułk ten zajął Sejny, o które później stoczył walkę z Litwinami. Sejny zostały co prawda opuszczone, ale w kolejnych dniach 16. PUł dawał przykłady wielkiej brawury, skutecznie atakując przeważające siły nieprzyjaciela. Po tygodniu pododdziały pułku znów wkroczyły do Sejn.

Odpowiedzialne zadania jeszcze przed rozpoczęciem ofensywy niemeńskiej miały do wykonania także poznańskie i pomorskie dywizje 4. Armii. 16 i 17 września 14., 15. oraz 16. DP uwikłały się w ciężkich walkach z trzema dywizjami i brygadą w rejonie Kobrynia, Lipowa, Ostromeczu i Kamienia Szlacheckiego. Wśród wielkopolskich jednostek odznaczył się 57. PP, który uderzał ze „szczególną brawurą” na bagnety. Śmiertelnie ranny został osobiście prowadzący żołnierzy do kontrataku dowódca pułku ppłk Arnold Szylling. Wielogodzinne skuteczne walki obronne stoczyły też 55. i 56. PP.

Rozkazy do nowej operacji Naczelny Wódz wydał 19 września. Do ofensywy wydelegowano dwie armie. 2. Armia miała wykonać lewoskrzydłowe obejście pozycji bolszewickich (przy naruszeniu terytorium litewskiego), natomiast 4. – początkowo osłaniać ugrupowanie 2. Armii.

Lewą flankę 4. Armii stanowiła Grupa gen. ppor. Władysława Junga, której rdzeniem była dowodzona przez tegoż oficera dotąd 15. DP. W Grupie Junga znalazła się jeszcze jedna brygada piechoty oraz: 215. i 18. PUł. Jung miał poprowadzić swoich żołnierzy na Wołkowysk, a później utrzymywać łączność z 2. Armią, kontynuować ofensywę w stronę Mostów i bronić się przed ewentualnym uderzeniem ze strony Słonima. Reszta sił 4. Armii powinna uderzyć w kierunku Berezy Kartuskiej. 14. DP miała zostać ugrupowana w rejonie Różana, natomiast 16. DP – współdziałać w zlikwidowaniu uwięzionych na Cyplu Pińskim radzieckich 4. i część 16. Armii.

Już 21 września żołnierze 55. i 58. PP pobili przeciwnika i po zaciętych walkach sforsowali przejście przez Błota Chojewskie. Dwa dni później rozpoczęła się zasadnicza ofensywa Wojska Polskiego, a nazajutrz 14. DP w „brawurowym ataku” zajęła Różany i zadała przeciwnikowi poważne straty. 16. DP po trzygodzinnej, krwawej walce ulicznej zajęła leżący nieopodal drogi do Berezy Kartuskiej Horodec, a kolejnego dnia po ciężkich walkach weszła do Antopola. Także 25 września 59. PP z 15. DP toczył zacięte boje o Izabelin, który pięciokrotnie przechodził z rąk do rąk. 61. i 62. PP z tej samej dywizji odrzuciły dziewięć ataków czerwonoarmistów. Wielce odznaczyły się w tych bojach artyleria oraz batalion saperów tejże dywizji.

27 września znów wykazali się żołnierze pomorscy. 63. PP „w brawurowym ataku” zajął Drohiczyn. W tym samym czasie 16. DP napierała na bolszewicką 4. Armię, przyczyniając się do jej całkowitego rozgromienia.

Ponownie Wielkopolanie odznaczyli się 30 września, kiedy to 14. DP, po raz kolejny „w brawurowym ataku”, zdobyła Baranowicze. Następnego dnia jej 55. PP, mimo silnego ognia nieprzyjacielskich dział i karabinów maszynowych, w walce na bagnety i granaty ręczne przełamał pozycje bolszewickie na linii pierwszowojennych okopów rosyjskich i rozpoczął pościg w kierunku wschodnim. Drogę przez wroga wyrąbywały sobie też 57. i 56. PP. 18. i 215. PUł operowały na tyłach nieprzyjaciela. Drugi z nich pod Carynem został nawet okrążony, ale zdołał się przebić. 18. PUł wsławił się w tym czasie skuteczną szarżą przez cztery linie drutu kolczastego.

2 października kawaleryjską fantazją wykazał się 15. PUł, który w pościgu za nieprzyjacielem zdobył baterię artylerii, wysadził tor kolejowy, przyczyniając się do zdobycia pociągu pancernego, a także wtargnął do Snowa. Pułk został przy tym odcięty przez nieprzyjaciela, ale bronił się tak zaciekle, że zdążyli wesprzeć go piechurzy 56. PP.

Obok 4. Armii wielką rolę w zadaniu bolszewikom klęski odegrała 2. Armia. W jej składzie znajdowały się dwie eskadry o wielkopolskiej proweniencji: 12. EW i 13. EM. To między innymi im za „pełną poświęcenia i brawurową pracę” dziękował dowódca tej armii gen. por. Edward Rydz-Śmigły. W 2. Armii walczyła też 17. DP, której powierzono zadanie dozorowania granicy polsko-litewskiej.

3 października w rejonie Stołpc połączyły się wojska 2. Armii i 15. DP ze składu 4. Armii, co ostatecznie zakończyło operację niemeńską. Obie strony były już poważnie wyczerpane wojną i zmierzały do zawarcia pokoju.

Jedno z ostatnich starć w wojnie miało miejsce 11 października właśnie pod Stołpcami. 14. i 15. DP stoczyły wówczas zacięte walki o Kojdanów, który kilkukrotnie przechodził z rąk do rąk. Przeciwnikowi zadano przy tym wielkie straty. W walce odznaczyły się 55., 61., a przede wszystkim 58. PP.

W powstaniach śląskich i wkroczenie na Górny Śląsk

Kolejnym obszarem, o który Wielkopolanie walczyli z bronią w ręku, był Górny Śląsk. Ziemie te odłączyły się od Polski jeszcze w średniowieczu i przez kilkaset lat zostały poważnie zniemczone. Ślązacy nie mieli więc szans na wyzwolenie się własnymi siłami.

Już w pierwszych miesiącach 1919 roku nad Śląskiem pojawiały się wielkopolskie samoloty, które dla mieszkających tam Polaków rozrzucały ulotki. Pierwotnie były to maszyny tzw. „Grupy Bojowej” z lotniska Ławica, ale wiosną nad Górny Śląsk latały samoloty 2., a później 3. WEL.

Lipiec 1919 roku na Górnym Śląsku na pierwszy rzut oka upłynął dość spokojnie, choć napięcie w stosunkach polsko-niemieckich znacząco wzrosło. Po masakrze dokonanej przez żołnierzy Grenzschutzu na Polakach, w nocy z 16 na 17 sierpnia doszło do wybuchu antyniemieckiego powstania.

Wielkopolanie tworzyli komitety pomocy, a także wysyłali na Śląsk żywność, pieniądze i uzbrojenie. Spontanicznie wywołane i pozbawione poważniejszej pomocy powstanie było jednak skazane na klęskę i 24 sierpnia powstańcy śląscy przerwali walkę.

W nocy z 18 na 19 sierpnia 1920 roku, gdy na przedpolach Warszawy rozgrywała się walka na śmierć i życie z Armią Czerwoną, na Górnym Śląsku wybuchło II powstanie śląskie. Po tygodniu walki ustały. Nie doprowadzono do oderwania Śląska od Republiki Weimarskiej, ale zmuszono Niemców do ustępstw. Choć wysiłek Wielkopolan był zogniskowany na ratowaniu Warszawy, to nie pozostawili oni Ślązaków bez pomocy. Jednym z dowódców II powstania śląskiego był wielce zasłużony dla powstania wielkopolskiego kpt. Mieczysław Paluch. W lutym 1920 roku ściągnął go na Śląsk Wojciech Korfanty.

Po zawarciu w październiku 1920 roku rozejmu z bolszewikami, Polacy mogli wreszcie zwrócić baczniejszą uwagę na Górny Śląsk. W listopadzie w pobliże granicy z Górnym Śląskiem została przeniesiona 15. EM. Piloci eskadry wykonali kilka demonstracyjnych lotów wzdłuż pogranicza polsko-śląskiego.

Wraz z upływem czasu Wielkopolanie stopniowo zwiększali swój udział w akcji pomocy dla Śląska. W styczniu i lutym 1921 roku zbierano datki na finansowanie polskiej akcji plebiscytowej. W marcu wzdłuż granicy polsko-śląskiej latał samolot Albatros B.II z 15. EM, który na dolnym płacie miał wymalowany napis „Ratuj Śląsk”. Nad obszarem, na którym przewidziano plebiscyt, polskie załogi rozrzucały ulotki i inne materiały propagandowe. W celu przeciwdziałania możliwym reperkusjom politycznym samoloty wysyłane na Górny Śląsk były pozbawione polskich szachownic. Ich miejsce zajmowały pojedyncze kwadraty na każdym ze skrzydeł: błękitny i biały (barwy Piastów śląskich), oba z granatowym otokiem. Coraz bardziej nasilano też akcję propagandową. Prowadzono prelekcje i działania oświatowe. Z Wielkopolski wysyłano na Śląsk odzież i żywność. Na obszar ten przenikali też Wielkopolanie-oficerowie Wojska Polskiego.

20 marca na Górnym Śląsku odbył się plebiscyt. W skali całego obszaru plebiscytowego większość głosujących opowiedziała się za pozostaniem Górnego Śląska w ramach państwa niemieckiego. Jednakże w wielu powiatach większość ludności głosowała za przyłączeniem tego obszaru do Polski. Decyzję odnośnie do przyszłości Górnego Śląska miała podjąć Międzysojusznicza Komisja w Opolu. Przedstawiciel Francji gen. Henri Le Rond był zwolennikiem korzystnego dla II RP podziału Górnego Śląska, ale przedstawiciele Wielkiej Brytanii i Włoch opowiadali się za pozostawieniem niemal całego Górnego Śląska w granicach Niemiec. Według informacji docierających do strony polskiej opcja proniemiecka zaczęła przeważać, toteż w ostatniej dekadzie kwietnia polski komisarz plebiscytowy Wojciech Korfanty zadecydował o rozpoczęciu kolejnego zrywu. Walki wybuchły w nocy z 2 na 3 maja.

W III powstaniu śląskim wzięło udział około 2000 Wielkopolan. Z poznańskiego wysyłano na południe broń, amunicję, mundury, żywność, pieniądze i leki. Wśród Wielkopolan idących z pomocą na Górny Śląsk nie brakowało postaci wybitnych. Warto wymienić np. wielkopolskiego ziemianina ppłk. Macieja Mielżyńskiego, który został wyznaczony jego głównodowodzącym. W czerwcu Mielżyńskiego zastąpił ppłk Kazimierz Zenkteler – jeden z bardziej zasłużonych oficerów Grupy Zachodniej powstania wielkopolskiego. Kpt. Alojzy Nowak (były dowódca batalionu wrzesińskiego powstania wielkopolskiego) objął komendę nad Grupą „Północ”, a ppłk Bronisław Sikorski (uczestnik walk w Poznaniu) stanął na czele Grupy „Południe”. Szefem łączności Naczelnej Komendy Wojsk Powstańczych został Mieczysław Szreybrowski, weteran walk z Niemcami w południowej Wielkopolsce. W grupie „Północ” działał 9. Lubliniecko-Opolski Pułk Piechoty (wcześniej „Podgrupa Linke”). Adiutantem III. batalionu tego pułku, a później dowódcą 2. kompanii był sierż. Tomasz Frankowski – weteran walk powstania wielkopolskiego w rejonie Grodziska Wielkopolskiego i Lwówka. Innym ze śląskich oddziałów powstańczych dowodził kpt. Paweł Cyms, wsławiony rajdem na Inowrocław w styczniu 1919 roku.

11 czerwca 1921 roku, po ponad miesiącu krwawych walk i pod naciskiem Międzysojuszniczej Komisji zostało zawarte porozumienie, a w październiku 1921 roku Rada Ambasadorów państw Ententy zadecydowała o korzystnym dla Polski podziale Górnego Śląska.

W czerwcu 1922 roku oddziały Wojska Polskiego wkroczyły na Górny Śląsk. Niejako w uznaniu wkładu Wielkopolan w walkę o przyłączenie do Polski tej dzielnicy, Katowice wraz z terenem przyległym zajmowała 23. DP – dywizja, która powstała na bazie wielkopolskiej VII. Brygady Rezerwowej. Na jej czele stał zasłużony powstaniec wielkopolski i śląski ppłk Kazimierz Zenkteler.

Podsumowanie

W latach 1919-1921 Wielkopolanie byli niemal wszędzie tam, gdzie walczono o kształt granic niepodległej Polski. Mogiły żołnierzy rodem z Wielkopolski ozdobiły cmentarze miast i miasteczek Galicji Wschodniej oraz puszcze na Wileńszczyźnie i Suwalszczyźnie. Wielkopolska krew płynęła Berezyną, Dnieprem, Wieprzem, Wisłą, Narwią i Wkrą, wpijały ją piaski Mazowsza, czarnoziemy Lubelszczyzny, a także bogate w kopaliny obszary Górnego Śląska. Wielkopolanie byli uważani za jednych z najlepszych polskich żołnierzy. Wróg obawiał się dobrze uzbrojonych wielkopolskich i pomorskich jednostek. Poza nielicznymi przypadkami były one chwalone przez dowódców i powierzano im najbardziej odpowiedzialne zadania. Bez żołnierzy z dawnego zaboru pruskiego trudno wyobrazić sobie powodzenie operacji warszawskiej i niemeńskiej oraz polityczny sukces III powstania śląskiego.

 

Wybierz Strony

  • 1
  • 2

Powiązane informacje