Po Powstaniu

Aktualnie znajdujesz się na:

Losy powstańców wielkopolskich podczas drugiej wojny światowej

Bogumił Rudawski

Wybierz Strony

Powstańcy ginęli też w innych licznych egzekucjach. Przykładowo 30 września 1939 roku w Śmiglu rozstrzelany został Stanisław Bock, radny gminny i powiatowy. W tej samej egzekucji zginął Ignacy Cieśla, śmigielski działacz społeczny, powstaniec wielkopolski. Przez członków Selbstschutzu zamordowany został z kolei ks. Konrad Pomorski, proboszcz w Rogoźnie, który już w okresie zaboru pruskiego był wybitnym działaczem niepodległościowym. W latach 1918-1919 czynnie uczestniczył w walkach przeciwko Niemcom, a w niepodległej Polsce prowadził działalność społeczną. Został on zamordowany prawdopodobnie pod koniec 1939 roku. W tym samym roku, 14 października, na podwórzu więzienia w Inowrocławiu rozstrzelany został inny duchowny – ks. Mateusz Zabłocki. Ks. Zabłocki był zasłużoną postacią polskich walk niepodległościowych. Brał ochotniczo udział w powstaniu wielkopolskim, walcząc na froncie północnym. Był również powstańczym kapelanem. We wrześniu 1939 roku ks. Zabłocki stanął na czele straży obywatelskiej w Gnieźnie oraz pełnił funkcję komendanta obrony miasta. 10 września został ciężko ranny, gdy samochód, w którym się znajdował, został obrzucony granatami. Przewieziony został do szpitala, gdzie zajął się nim niemiecki lekarz. 12 października 1939 roku Zabłocki, przebywając jeszcze w szpitalu, został aresztowany przez Gestapo. Trafił do więzienia w Inowrocławiu, gdzie postawiono go przed sądem specjalnym. Zabłockiego skazano na dwukrotną śmierć za „udział w partyzantce i podburzanie do dywersji”, czyli zarówno za uczestnictwo w powstaniu wielkopolskim, jak i zorganizowanie cywilnej obrony Gniezna.

Wstrząsające świadectwo z mordu przeprowadzonego na powstańcach pozostawił Stanisław Lose, który ocalał z masowej egzekucji na terenie kirkutu w Szubinie. Na początku września 1939 roku Lose pełnił obowiązki komendanta obrony Barcina. Po aresztowaniu osadzony został w obozie w Szubinie. Stamtąd 30 października 1939 roku wraz z grupą dziewięciu innych Polaków został przeprowadzony na cmentarz żydowski w Szubinie. Lose znalazł się w pierwszej grupie osób, które miały zostać rozstrzelane. Kazano mu wskoczyć do przygotowanego wcześniej dołu, po czym Niemcy oddali strzały. Lose upadł i stracił przytomność. Gdy się ocknął, leżały na nim ciała dwóch innych zamordowanych. Udając martwego, słyszał, jak grabarze dobili błagające o litość dwie osoby. „Potem – jak relacjonuje Lose – Niemcy przysypali leżących na dole Polaków warstwą ziemi grubości 25-30 cm. Zaznaczam, że w dole, na mnie leżały zwłoki dwóch zamordowanych Polaków. Ja uniknąłem całkowitego zasypania piaskiem, a szczególności zasypania głowy, gdyż moja głowa leżała chroniona pod ukośno podkopaną ścianą dołu (…). Słyszałem następnie echa kroków oddalających się grabarzy, stuk żelaznej furtki cmentarnej… Po pewnym czasie wyzwoliłem się spod ciężaru leżących na mnie dwóch zwłok i piasku i wyciągnąłem nogi, ukląkłem i wstałem. Starałem się zarzucić ślady mego powstania z grobu…”. Lose przeżył wojnę. W 1942 roku wstąpił do Armii Krajowej i był jej aktywnym członkiem na terenie Mazowsza.

Miejscem kaźni elit polskich, w tym powstańców, był też Fort VII w Poznaniu, pierwszy obóz koncentracyjny na okupowanych ziemiach polskich. Wśród kilku tysięcy osób tam zamordowanych znalazł się m.in. ziemianin Konstanty Chłapowski. W czasie powstania wielkopolskiego był on komendantem wojskowym Pniew oraz organizatorem i dowódcą batalionu pniewskiego. Po odzyskaniu niepodległości zaangażował się w działalność społeczną i gospodarczą. Został rozstrzelany 29 listopada 1939 roku w Dąbrówce k. Poznania. W tym samym czasie zginął również więziony w Forcie VII artysta malarz i uczestnik powstania Stanisław Smogulecki. W kwietniu 1940 roku w Forcie VII zmarła na skutek wycieńczenia Aleksandra Bukowiecka z Dzierżykraj-Morawskich. Od jesieni 1918 roku organizowała ona rady ludowe i oddziały powstańcze w okolicach Krzywinia i Cichowa. Finansowała również zakup broni i amunicji oraz zaopatrywała powstańców w żywność, a w okresie międzywojennym działa w związkach powstańczych. Niewątpliwie głównym powodem jej aresztowania i osadzenia w obozie była działalność powstańcza.

Osobny, niemniej tragiczny rozdział historii, stanowią powstańcy wielkopolscy, którzy osadzeni zostali w specjalnych obozach NKWD i zginęli w Związku Sowieckim. Według ustaleń Janiny Pańczakowej oraz Małgorzaty Cichoń przez NKWD zamordowanych zostało ok. 250 osób, które walczyły w powstaniu. Na przykład Jan Meisner podczas kampanii wrześniowej dowodził obroną Włodzimierza Wołyńskiego, a następnie dostał się do sowieckiej niewoli i trafił do obozu w Starobielsku. Wiosną 1940 roku został zastrzelony w Charkowie. Meissner był z pochodzenia poznaniakiem. W sierpniu 1914 roku dostał powołanie do armii niemieckiej, w której walczył m.in. na froncie zachodnim. W okresie powstania wielkopolskiego brał on udział w walkach powstańczych w Poznaniu, podczas których zajmował się przede wszystkim sprawami taboru i zagadnieniami mobilizacyjnymi. Jak wielu powstańców uczestniczył również w wojnie z bolszewikami w 1920 roku. Z wojskiem był związany również w następnych latach. Za liczne zasługi otrzymał kilka odznaczeń państwowych. Warto zauważyć, iż spośród wszystkich zamordowanych przez sowietów powstańców, co najmniej 31 osób było Kawalerami Orderu Krzyża Wojskowego – Virtuti Militari.

Wielu powstańców wielkopolskich znalazło się także wśród organizatorów struktur wielkopolskiego podziemia niepodległościowego. Przytoczyć można kilka przykładów patriotycznej i propaństwowej działalności byłych powstańców. Wskazać należy przede wszystkim na Tajną Organizację Narodową (TON), jedną z kilkudziesięciu organizacji konspiracyjnych działających w okupowanej Wielkopolsce. Do założycieli tej zorganizowanej w Gnieźnie grupy należeli – obok oficerów i podoficerów Wojska Polskiego – również byli powstańcy wielkopolscy: Franciszek Gawrych oraz Maksymilian Sikorski. Ten drugi powołany został w 1914 roku do armii niemieckiej. Wkrótce po demobilizacji w grudniu 1918 roku wstąpił 16 stycznia 1919 roku do oddziałów powstańczych w Miejskiej Górce. Później brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Następnie pracował m.in. w Szkole Podchorążych Piechoty w Ostrowi Mazowieckiej. W 1935 roku przeszedł w stan spoczynku. W 1940 roku objął dowództwo nad założoną pod koniec 1939 roku Tajną Organizacją Narodową. W 1940 roku TON stał się dużą grupą konspiracyjną, do której należało ok. 200 członków na terenie powiatów gnieźnieńskiego, wrzesińskiego, konińskiego, mogileńskiego i poznańskiego. Mimo iż organizacja była dobrze zakonspirowana, latem 1941 roku rozpoczęły się aresztowania. W czerwcu 1942 roku Gestapo pochwyciło ukrywającego się Sikorskiego. Trafił on do więzień w Szamotułach, Wronkach i Wrocławiu, a 5 września 1942 roku stanął przed Wyższym Sądem Krajowym w Poznaniu (na sesji wyjazdowej we Wrocławiu), który skazał go na siedem lat obostrzonego obozu karnego. Podstawą oskarżenia było „przygotowanie zdrady stanu”, czyli właśnie działalność w konspiracji, która została szeroko opisana w akcie oskarżenia oraz wyroku. Śledczy pominęli udział Sikorskiego w powstaniu, jednakże podkreślili, iż „po wojnie opowiedział się za Polską”, co z punktu widzenia władz niemieckich było również poważnym zarzutem. Sikorski skierowany został do więzień na terenie Niemiec, a na początku 1943 roku przewieziony do obozu Mauthausen-Gusen, gdzie przebywał do oswobodzenia w maju 1945 roku. Po powrocie do Gniezna był prezesem Związku b. Więźniów Politycznych Niemieckich Obozów Koncentracyjnych i Więzień. Po zdekonspirowaniu na siedem lat więzienia skazany został również Franciszek Gawrych. Przed Wyższym Sądem Krajowym stanął także Edmund Roliński, inny ważny działacz TON. Roliński od grudnia 1918 do lutego 1919 roku brał udział w powstaniu wielkopolskim na terenie powiatu mogileńskiego. W 1939 roku uczestniczył w wojnie obronnej Polski, a po przegranej kampanii powrócił do Gniezna, gdzie szybko zaangażował się w działalność konspiracyjną. Został aresztowany przez Gestapo w lipcu 1941 roku, a rok później – w sierpniu 1942 – skazano go za „przygotowywanie zdrady stanu” na karę śmierci. W październiku 1942 roku został ścięty w więzieniu przy ul. Młyńskiej w Poznaniu.

Powstańczą przeszłość też miał za sobą Leon Kmiotek, komendant Wojskowej Organizacji Ziem Zachodnich (WOZZ), największej organizacji konspiracyjnej działającej na terenie Wielkopolski. Jej głównym celem było przygotowanie powstania zbrojnego. Poza tym jej członkowie prowadzili działalność społeczną, wywiadowczą, informacyjną (wydawnictwo pism) oraz sabotażową. Wiosną 1940 roku grupa została rozbita, a wielu jej członków zostało uwięzionych. Do więzienia trafił też Kmiotek. Podczas pierwszej wojny światowej zmobilizowany został do armii niemieckiej i skierowany na front wschodni. Z chwilą wybuchu powstania zaangażował się w walki powstańcze w Czarnkowie i okolicach. W 1939 roku jako żołnierz Armii „Poznań” brał udział w kampanii wrześniowej, a po powrocie do Poznania założył Wielkopolską Organizację Wojskową, która weszła później w skład WOZZ. Za tę działalność konspiracyjną został skazany w czerwcu 1942 roku na karę śmierci, którą wykonano rok później we Wrocławiu.

Osobnym, słabo dotychczas rozpoznanym rozdziałem powstańczych losów, jest akces powstańców na niemiecką listę narodowościową. Powstańcy, często urodzeni w czasach pruskich i służący w niemieckim wojsku, mieli możliwość podpisania volkslisty. Niektórzy korzystali z niemieckiej propozycji, inni zdecydowanie ją odrzucali.

Na zakończenie należy jeszcze wspomnieć o zniszczeniach mogił powstańców oraz pomników i tablic pamiątkowych upamiętniających ten czyn zbrojny. Podczas okupacji większość tego typu kommemoratywnych obiektów, które powstały w międzywojniu, została zdewastowana przez Niemców. Powstanie wielkopolskie oraz pamięć o nim miały zostać całkowicie wyrugowane z przestrzeni publicznej. Zniszczenia w tym zakresie były ogromne. Zburzony został chociażby odsłonięty w Poznaniu w 1927 roku pomnik 15. Pułku Ułanów Poznańskich, którego ponowne odsłonięcie nastąpiło dopiero w 1982 roku. Dewastacji uległ też pomnik Dobosza Powstania Wielkopolskiego w Śremie, który odbudowano 20 lat po wojnie. Można tu dodać, że większość zniszczonych wówczas przez niemieckich okupantów pomników została zrekonstruowana po wojnie.

Mimo upływu kilku dekad od zakończenia drugiej wojny światowej, poznanie dziejów powstańców wielkopolskich podczas okupacji pozostaje ważnym postulatem badawczym. Już charakterystyka niektórych przykładów wskazuje na kompleksowość problemu. Powstańcy ginęli za swój patriotyzm, stawiali opór najeźdźcom, żyli w strachu, niektórzy przystosowywali się do nowej rzeczywistości. Dalsze badania nad losami uczestników powstania wielkopolskiego mogą przynieść wiele nowych ustaleń.

 

Wybierz Strony

  • 1
  • 2

Powiązane informacje