Kulisy Powstania Wielkopolskiego

Udział duchowieństwa katolickiego w Powstaniu Wielkopolskim i w utrzymaniu polskości w okresie zaborów 1793-1918

Ks. Dariusz Śmierzchalski-Wachocz

Wybierz Strony

Kościół katolicki a polskie sprawy narodowościowe

Wobec systematycznej likwidacji wszystkich instytucji polskich na zabranych terenach i wypierania języka polskiego z życia publicznego jedynie na gruncie kościelnym istniała praktycznie możliwość kultywowania dawnych tradycji polskich. Okolicznościami sprzyjającymi temu były: konieczność używania języka polskiego w duszpasterstwie wśród ludności polskiej oraz opozycja wobec tendencji protestantyzacji łączącej się z germanizacją. Sam fakt przynależności do Kościoła katolickiego przyczyniał się wprawdzie, zwłaszcza wśród warstw niższych, do zachowania polskości, świadoma jednak walka z wynarodowieniem, a nawet myśl niepodległościowa, dają się zauważyć tylko tam, gdzie do polskości poczuwało się również duchowieństwo, nie wyłączając hierarchii. Ten fakt sprawił, że nie we wszystkich dzielnicach zabranych przez Prusy Kościół stanowił w równiej mierze zaporę przeciwko germanizacji, nawet jeśli uwzględniał prawa językowe Polaków.

Najkorzystniejsza sytuacja pod względem narodowościowym panowała w Wielkim Księstwie Poznańskim. Pewną odrębność polityczną tego obszaru w stosunku do pozostałych części zaboru postanawiał patent okupacyjny z 15 maja 1815 roku, w którym Polakom zagwarantowano daleko idące swobody narodowe, nie mówiąc już o wolności wyznania. Od roku 1830 nie kryły jednak Prusy swych planów germanizacyjnych również w stosunku do Poznańskiego. Dziesięcioletnie rządy Eduarda Flottwella, ucznia L. Schöna, cechowało konsekwentne wzmacnianie elementu niemieckiego, co stwarzało podstawy dla późniejszej, coraz bardziej bezwzględnej dyskryminacji Polaków. Kościół katolicki był jedyną instytucją, której udało się zachować zdecydowanie polskie oblicze.

Polski charakter Kościoła w Poznańskiem ujawnił się w całej pełni w 1848 roku. Arcybiskup Leon Przyłuski, a bardziej jeszcze duża część kleru stanęli wówczas po stronie ruchu polskiego. Preferowanie przez czynniki kościelne legalnych środków walki o prawa narodowe przy daleko posuniętej ostrożności, gdy chodzi o zaangażowanie się w akcję zbrojną, bynajmniej nie umniejszało w oczach władz pruskich winy kleru. Szczególnie drażliwa była propaganda podjęta przez księży na rzecz identyfikacji polskości z katolicyzmem. Grunt dla tego rodzaju haseł był w Poznańskim szczególnie podatny, wykorzystywały je pozakościelne ośrodki polskiego ruchu politycznego i społecznego. Przy takim powiązaniu problematyki religijnej z narodową ambona stała się narzędziem skutecznej agitacji. Księża na własną rękę uczyli pisać i czytać po polsku oraz dostarczali elementarze i książki polskie (w jednym tylko roku 1896 oskarżono kilkunastu duchownych o nielegalne nauczanie języka polskiego na lekcjach religii). W dziedzinie oświaty duchowieństwo podejmowało wysiłki z własnej inicjatywy, jak i poprzez włączanie się do pracy „nad oświatą ludu i utrzymaniem ducha narodowego” inspirowanej przez świeckich działaczy. Księża czynnie współpracowali z Towarzystwem Pedagogicznym, Towarzystwem Oświaty Ludowej i założonym w 1878 roku przez ks. Antoniego Ludwiczaka Towarzystwem Czytelni Ludowych. Organizowali w swoich parafiach kółka rolnicze, by podnieść poziom zawodowy i intelektualny polskich rolników. Propagowali i zakładali (w 1892 roku) Towarzystwo Robotników Polskich, które miało cele: religijne, wychowawcze, zawodowo-gospodarcze i samopomocowe.

Narażali się przez to na represje władz pruskich, ale to nie zahamowało dalszych w tym kierunku wysiłków, które zyskały dyskretne poparcia abpa Floriana Stablewskiego. W 1901 roku wybuchł we Wrześni strajk dzieci, które sprzeciwiły się odmawianiu pacierza po niemiecku i nauce religii w tymże języku. Surowe kary, jakie zastosowały wobec nich władze pruskie, stały się głośne niemal w całej Europie, a Marię Konopnicką natchnęły do napisania „Roty”. Duszą i motorem tych wydarzeń był wikariusz wrzesiński ks. Jan Laskowski (wcześniej już karany za udzielanie prywatnych lekcji języka polskiego).

Bezpośrednio w ruch polski angażowali się rządcy diecezji w zależności od ich przynależności politycznej i sytuacji, w jakiej przyszło im działać. Istotne było jednak to, że mający najbliższy kontakt ze społeczeństwem kler parafialny znajdował, wyjąwszy sporadyczne wypadki, oparcie dla swej działalności patriotycznej właśnie w arcybiskupach. Zasługą tego duchowieństwa było to, że Kościół poznański pozostał polski, co przypominało nieustannie o tym, kto jest gospodarzem tej ziemi. Bardzo znaczącą rolę odegrali duchowni we wspaniałym rozwoju spółdzielczości w zaborze pruskim. Pracowali oni w administracji spółdzielni kredytowych, często na kierowniczych stanowiskach. Jeden ze znawców tego zagadnienia napisał, że „tylko bezinteresownej i ofiarnej pracy duchowieństwa należy przypisać, że w tej dzielnicy Polski spółdzielczość wiejska, która zaczęła się załamywać pod wpływem kryzysu rolnego lat siedemdziesiątych XIX w., nie upadła, lecz przezwyciężając trudności gospodarcze rozwinęła się świetnie”. Do najwybitniejszych działaczy należeli ks. Piotr Wawrzyniak (+1910), proboszcz w Mogilnie, faktyczny przywódca społeczeństwa polskiego w zaborze pruskim oraz – mniej znany – ks. Józef Duczmal, proboszcz w Chojnie.

Kościół w Poznańskim dzięki temu, że pozostał polski, mógł odegrać rolę nie tylko jako ośrodek uświadomienia narodowego, był też widomym znakiem przetrwania zwartego i zorganizowanego społeczeństwa polskiego. Takiego zadania nie mógł Kościołowi katolickiemu postawić oczywiście żaden z biskupów niemieckich, stąd też w pozostałych dzielnicach zaboru czynniki kościelne ograniczały się do pozostawienia Polakom ich języka w duszpasterstwie. Księża polscy byli z polskimi wiernymi. Wzajemnie się te dwie grupy wspierały. To była ich siła i jednocześnie realizacja idei „Polaka-katolika”. Miało to także swoje przełożenie w sferze ekonomicznej i społecznej. Generalnie Polacy kojarzyli swe małżeństwa z zachowaniem pryncypiów wiary katolickiej, walcząc z przeróżnymi metodami germanizacji.

Oczywiście nie można pomniejszać znaczenia pracy na polu narodowym księży działających w otoczeniu niemieckim, których wysiłek podobnie zasługuje na specjalne podkreślenie, choć jego wyniki były częstokroć znacznie mniej efektowne niż w wypadku kleru poznańskiego. Nie można też żywić pretensji do księży Niemców, że nie działali na rzecz ruchu polskiego. Nieliczni z nich akceptowali jednak i czynnie popierali program germanizacyjny rządu.

Udział duchowieństwa w życiu politycznym

W życiu politycznym Wielkopolski w XIX stuleciu dominowało konserwatywne ziemiaństwo. Różnice polityczne nurtujące społeczeństwo tłumił nacisk germanizacyjny. Całkowicie ich jednak nie eliminował. W trzeciej ćwierci XIX wieku rywalizowały ze sobą tendencje ultramontańska i liberalna. Bardziej konserwatywna ultramontańska z arcybiskupem Ledóchowskim na czele za cenę podporządkowania spraw narodowych Kościołowi skłonna była do ugody z rządem. Podczas Kulturkampfu obydwie grupy znalazły się w opozycji do zaborcy.

Od połowy lat sześćdziesiątych zaznaczyła się aktywność duchowieństwa. Wtedy to, obok mieszczan i chłopów, pierwsi księża posłowie znaleźli się w polskiej reprezentacji zaboru pruskiego, tzw. Kole Polskim w Sejmie pruskim. Z czasem duchowni stanowili tam poważną i wpływową grupę, zwłaszcza że w kolejnych kadencjach liczba księży posłów wzrastała. Przez kilkanaście lat przewodniczącym Koła Polskiego i wybitną postacią w Izbie był proboszcz z Wrześni Florian Stablewski, późniejszy arcybiskup gnieźnieński i poznański. W Sejmie pruskim największe wpływy osiągnął również ks. Piotr Wawrzyniak. W latach 1848-1918 duchowni wielkopolscy posiadali aż 48 mandatów poselskich. Przez wiele lat społeczeństwo polskie w zaborze pruskim mogło obserwować i pozytywnie oceniać postać wybitnego społecznika, proboszcza w Grodzisku Wlkp. i posła do Parlamentu Rzeszy ks. Tadeusz Styczyńskiego. Niejednokrotnie w swoich wystąpieniach podkreślał, że utworzenie Królestwa Polskiego jest częściowym spełnieniem postulatów polskich. Równie wiele emocji wzbudzały wśród wielkopolskich patriotów wystąpienia w parlamencie niemieckim ks. Antoniego Stychla. Jego ukazujące ogromną odwagę cywilną przemówienia były nierzadko uzgodnione z innymi działaczami wielkopolskimi. Należy tu wymienić księży: Adamskiego, Kłosa, Lisieckiego, Dymka. Z działaczami w Wielkopolsce współpracował ks. Wolszlegier, wybitny kapłan diecezji chełmińskiej, twórca silnych ośrodków polskości na Pomorzu. Podobnie działał ks. Bolt. Czynnie uczestniczył w życiu politycznym Wielkopolski ks. Józef Kłos, redaktor „Przewodnika Katolickiego”, poseł i skarbnik Polskiego Koła Parlamentarnego w Berlinie. Dał się on także poznać jako świetny mówca, obrońca języka polskiego.

Wybierz Strony