Upamiętnianie

„Pierwsi żołnierze Polski Ludowej”?

Środowisko weteranów i tradycja powstania wielkopolskiego 1945–1956 autor: Przemysław Matusik Kronika Miasta Poznania" 2018, nr 3, Wydawnictwo Miejskie Posnania

Wybierz Strony

Pomnik Powstańców Wielkopolskich odsłonięto w Poznaniu dopiero w 1965 roku1, 47 lat po wybuchu tego zwycięskiego zrywu. W wydanej przy tej okazji publikacji przewodniczący Społecznego Komitetu Budowy Pomnika, a zarazem przewodniczący Wojewódzkiej Komisji Kontroli Partyjnej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (dalej: PZPR), Franciszek Nowak, dobitnie podkreślił, że choć idea wzniesienia monumentu pojawiła się wkrótce po zakończeniu powstania, w przedwojennej Polsce nie mogła być zrealizowana, ponieważ „Oficjalne czynniki urzędowe odnosiły się do tradycji Powstania i powstańców nieufnie i niechętnie […]. Piłsudczycy wytykali powstańcom, że chwytając za broń, wzgardzili kierownictwem »legunów«, a endecy mieli powstańcom za złe, że wzięli za broń wbrew ich polityce pokojowego czekania na wyrok kongresu pokojowego”. Oczywista była konkluzja tego wywodu:

Pełną możliwość urzeczywistnienia postulatów powstańczych i spełnienia pragnień społeczeństwa dała dopiero Polska Ludowa. Głęboki pietyzm, z jakim odnosi się Partia i władza ludowa do dziejowej spuścizny narodowej, sprawił, że Powstanie Wielkopolskie zyskało odtąd ocenę, odpowiadającą jego rzeczywistej roli historycznej i weszło na trwałe do skarbnicy najlepszych tradycji narodowych2.

Gorliwość Franciszka Nowaka w głoszeniu tej tezy skrywała niezbyt czyste sumienie – musiał on bowiem doskonale wiedzieć, że sprawa nie wyglądała bynajmniej tak prosto. Także Polska Ludowa miała w pierwszym dziesięcioleciu swego istnienia z powstaniem wielkopolskim i samymi powstańcami kłopot, z którym w istocie potrafiła sobie poradzić dopiero po przełomie 1956 roku.

Znaczenia tradycji powstania dla Wielkopolan nie da się przecenić, było ono wszak ruchem masowym, który ogarniając dziesiątki tysięcy ludzi w szeregach zbrojnych i na zapleczu, stał się podstawą jedynego w swoim rodzaju społecznego doświadczenia, ważnego elementu zbiorowej tożsamości. Doświadczenia tego nie mogły przyćmić nawet dojmujące przeżycia czasów II wojny, których porażająca totalność mogła sprawiać wrażenie czynnika unieważniającego wszystko, co zdarzyło się wcześniej. Na nich przede wszystkim, na wpisanym w nurt tradycji radykalno- rewolucyjnych doświadczeniu walki z hitlerowskimi Niemcami oparła się konsekwentna polityka historyczna nowej władzy po 1945 roku3, w której ramach z trudem tylko mogłoby się zmieścić politycznie i ideologicznie obce powstanie wielkopolskie. By tego dokonać, potrzeba by było w Poznańskiem kogoś na miarę wicewojewody Jerzego Ziętka na Śląsku, który potrafił przekonać władzę do zagospodarowania tradycji równie ideologicznie obcych powstań śląskich i odwołania się do środowiska ich weteranów, istotnego z punktu widzenia integracji „Ziem Odzyskanych”. To m.in. z jego inicjatywy już w kwietniu 1945 roku powstał Związek Uczestników Powstań Śląskich, który – przy wsparciu Polskiej Partii Robotniczej (dalej: PPR) i władz państwowych – kultywował pamięć śląskich zrywów4. Takiej postaci jednak w Poznaniu brakowało.

Także i tu na straży powstańczej tradycji stanął skupiający weteranów Związek Powstańców Wielkopolskich (dalej: ZPW), nawiązujący wprost do swego przedwojennego poprzednika5. Aktywność ZPW, jak i jego następcy, miejscowego oddziału Związku Bojowników o Wolność i Demokrację (dalej: ZBoWiD), będzie przedmiotem poniższych rozważań, gdyż to właśnie te organizacje były oficjalnie dopuszczonymi dysponentami pamięci powstania, wypracowującymi strategie jej legitymizacji i kultywowania w określonych przez komunistyczną władzę ramach. Inicjatywa mająca na celu odrodzenie ZPW pojawiła się w Poznaniu już w 1945 roku, kilka miesięcy później niż wspomniane analogiczne przedsięwzięcie Ślązaków, miała ona jednak charakter całkowicie oddolny. Pierwsze działania zmierzające do reaktywacji Związku podjęte przez grupę określającą się mianem Uczestników Powstania Wielkopolskiego miały miejsce we wrześniu 1945 roku6, Komitet Organizacyjny ukonstytuował się 4 października, a 6 listopada, mimo pewnej rezerwy władz, został zatwierdzony przez Urząd Wojewódzki7. Jednocześnie grono to przystąpiło do działań mających na celu pielęgnowanie pamięci wielkopolskiego zrywu, przyczyniając się do odbudowy pomnika powstańców na cmentarzu Górczyńskim. Tam właśnie 27 grudnia reprezentanci Komitetu odnowili przedwojenną tradycję, składając wieniec, co poprzedziła msza święta w intencji poległych. Dopełniało to inne przedsięwzięcia związane z rocznicą podjęte przez władze wojskowe i miejskie: uroczystość wręczenia sztandaru pułkowi saperów rozminowującemu miasto oraz inauguracji hejnału z wieży ratuszowej8. Prace organizacyjne zwieńczone zostały ukonstytuowaniem się Związku Powstańców Wielkopolskich na zebraniu 17 marca 1946 roku, prezesem Zarządu Głównego został plastyk, były żołnierz poznańskiej Straży Ludowej, prof. Kazimierz Lisiecki9. Niecały miesiąc później, na zebraniu 10 kwietnia, Lisiecki odczytał napisaną przez siebie swego rodzaju deklarację ideową w postaci Apelu do powstańców z 1918–19 roku. Związek miał skonsolidować środowisko powstańców, dokonać ich weryfikacji, wspomagać, roztoczyć opiekę nad wdowami i sierotami po powstańcach, odzyskać przywileje uzyskane przed wojną, wreszcie – „stworzyć przy pomocy i współpracy wybitnych historyków poznańskich dzieło o powstaniu 1918/19 roku”. Bardzo silnie akcentowano apolityczność Związku, świadomie kontrastowaną z jego wyrazistym zaangażowaniem przed 1939 rokiem, co skutkowało rozbiciem środowiska i obniżeniem jego rangi. Teraz Związek łączyć miał wszystkich, bez względu na poglądy. Warto zwrócić uwagę na fragmenty wypowiedzi Lisieckiego o charakterze ideowym. Przede wszystkim budował on pomost między powstaniem a wydarzeniami ostatniej wojny: „Po długoletniej przerwie i niemocy spowodowanej ostatnią okupacją wroga, który ponownie targnął się na ziemie nasze, postanowiliśmy znów skupić w około siebie tych wszystkich, którzy już raz w roku 1918/19 dali temu samemu wrogowi odpowiednią nauczkę, wyrzucając go poza granice naszego Państwa”. Podkreślał, że za ten czyn spotkał uczestników powstania brutalny odwet Niemców w 1939 roku, a obok martyrologii podnosił ich udział w niepodległościowej konspiracji. Deklarował także: „Dzisiaj po odzyskaniu wolności pragniemy nadal być tym żywotnym elementem w naszym Państwie. Pragniemy znów zająć swe należne i godne miejsce wśród społeczeństwa, dać dobry przykład i pomagać w wychowaniu nowych pokoleń bohaterów i obrońców ojczyzny”10.

1. Obchody rocznicy powstania wielkopolskiego na Starym Rynku, 27 XII 1945 r., fot. Z. Zielonacki, ze zb. L. Zielonackiego/cyryl.poznan.pl

1. Obchody rocznicy powstania wielkopolskiego na Starym Rynku, 27 XII 1945 r., fot. Z. Zielonacki, ze zb. L. Zielonackiego/cyryl.poznan.pl

Podobne wątki stanowić będą stały element strategii interpretacyjnych, a zarazem legitymizacyjnych środowiska powstańczego w następnych dwóch latach. Pierwszym będzie antyniemieckość, co jeden z autorów ujął w słowach zawierających jego zdaniem ideowe dziedzictwo powstania: „nie ma paktów ni konszachtów z Niemcami, że gad teutoński jest największym naszym wrogiem, z którym rozliczyć się możemy jedynie w drodze zbrojnego starcia”11. Ten wątek będzie też niekiedy instrumentalizowany do celów bieżącej polityki, a prócz tego pozwoli na budowanie paraleli między walkami powstańczymi w 1918/19 roku a okresem ostatniej wojny, z akcentowanym zwykle brutalnym odwetem Niemców na uczestnikach wielkopolskiego zrywu. Z czasem argument antyniemiecki przybierze postać nieco subtelniejszą, by przywołać stwierdzenie Zdzisława Grota, że powstanie wskazało „polskiej racji stanu błądzącej po wertepach wschodu kierunek zachodni niegdyś realizowany przez pierwszych Piastów”12. Do tego dochodził argument powszechnego, demokratycznego, ogólnonarodowego – z czasem ludowego – charakteru powstania przygotowanego przez dziesięciolecia solidarnej pracy poznańskich społeczników z warstwami ludowymi w duchu „demokracji i postępu”13. Ten ludowy charakter wielkopolskiego zrywu – „powstania bez wodza” będzie też od początku kontrastowany z kunktatorstwem jego warstw kierowniczych, które wyhamowały jego rozprzestrzenienie się, choć przecież i tak zadecydowało ono o przyłączeniu Poznańskiego do odrodzonej Rzeczpospolitej14. Tak więc „antyniemieckość – zachodniość – ludowość” to miały być elementy pozwalające – zdaniem kierownictwa ZPW – na sprostanie wymogom nowego systemu, bez tracenia przy tym elementarnej przyzwoitości.

2. Obchody rocznicy powstania wielkopolskiego na Starym Rynku, widok z ratusza, 27 XII 1945 r., fot. Z. Zielonacki, ze zb. L. Zielonackiego/cyryl.poznan.pl

2. Obchody rocznicy powstania wielkopolskiego na Starym Rynku, widok z ratusza, 27 XII 1945 r., fot. Z. Zielonacki, ze zb. L. Zielonackiego/cyryl.poznan.pl

Tej linii, wzmocnionej jeszcze zasadą apolityczności, trzymał się Związek przez następny rok, lawirując między życzeniami władzy a sympatiami powstańczej braci. Z jednej więc strony uczestniczył we wszystkich oficjalnych uroczystościach, po raz pierwszy w defiladzie z okazji 9 maja 1946 roku, gdy – jak oceniał prezes Lisiecki – społeczeństwo „urządziło nam wzruszającą owację, siejąc kwiaty pod nasze stopy”15, ale i w innych, np. w manifestacji na rzecz Opolszczyzny 23 marca 1947 roku czy 13 kwietnia tegoż roku w uroczystości upamiętniającej drugą rocznicę forsowania Odry przez Wojsko Polskie. Z drugiej strony Związek jako całość brał udział w „reprezentacyjnej procesji” w oktawie Bożego Ciała 4 czerwca 1947 roku, poszczególne koła zaś – w procesjach parafialnych16. Prosząc Kurię Metropolitalną w Poznaniu o wyznaczenie ks. proboszcza Józefa Janego z kolegiaty farnej na kapelana Związku, jego Zarząd deklarował: „Jako wierni synowie kościoła katolickiego zapewniamy, że nadal wiernie stać będziemy jako Powstańcy Wielkopolscy przy wierze naszych ojców”17.

Wydawało się, że linia ta jest właściwa. Z inicjatywy Związku najpierw Wojewódzka, a następnie Krajowa Rada Narodowa uchwaliła 10 października 1946 roku ustanowienie Wielkopolskiego Krzyża Powstańczego18. Urządzone dwa i pół miesiąca później obchody rocznicy powstania władze Związku uznały za prestiżowy sukces, zdołały w nie bowiem zaangażować także władze państwowe, wojskowe i miejskie. Zainaugurował je uroczysty apel poległych na pl. Wolności 26 grudnia. Następny dzień rozpoczęło odegranie pobudki z wieży ratuszowej o godz. 7.00. Towarzystwa i organizacje zebrały się na pl. Kolegiackim, by stamtąd przejść do pobliskiej fary na uroczyste nabożeństwo połączone z poświęceniem sztandaru ZPW. Następnie weterani powstania ze sztandarami swych lokalnych kół ruszyli w przemarszu przez miasto na pl. Mickiewicza, gdzie ich defiladę odebrał wiceminister obrony narodowej gen. Karol Świerczewski, wojewoda poznański oraz dowódca okręgu wojskowego Poznań. Punktem kulminacyjnym była akademia w auli Uniwersytetu Poznańskiego z przemówieniem m.in. gen. Świerczewskiego, referatem historycznym i programem artystycznym w wykonaniu orkiestry wojskowej i chóru „Harmonia”. Akademię zakończyło odśpiewanie Roty, po czym delegacja Zarządu ZPW złożyła wieniec na cmentarzu Górczyńskim19. Pod wrażeniem tego sukcesu Lisiecki głosił z tryumfem, że dzięki niemu zdobyto „najwyższe uznanie dla powstańców przez czołowe czynniki państwowe” i „odtąd zostały dla powstańca wielkopolskiego otwarte podwoje do świata tych najwięcej zasłużonych synów Polski, którym się hołdy składa. Z chwilą tą zniknęły w stosunku do nas raz na zawsze jeszcze pewne wątpliwości co do naszej postawy wobec nowego demokratycznego ustroju w Państwie”20.

Wybierz Strony

Powiązane informacje